Ile drog musi przejsc czlowiek, by poznac siebie? Na ile pytan odpowiedziec? Jakie watpliwosci pokonac w sobie, by uwierzyc we wlasna sile i wyjatkowosc? Ksiazka E. Pyrka powoli, lecz konsekwentnie wprowadza nas w tajemnice ludzkiego wnetrza i pozwala odnalezc odpowiedz na powuzsze pytania. Jasno i czytelnie ukazuje zwiazek czlowieka z jego mityczna przeszloscia i mistyczna przyszloscia. Zachwyca autentycznoscia przekazu, dbaloscia o opis realiow i spontanicznoscia przezyc, a jej bohater nieodparcie kojarzy sie z Wiecznym Wedrowcem, bardem, minstrelem, poszukiwaczem Prawdy, ktory wedruje przez czas i przestrzen, odnajdujac w naszym imieniu to, czego szukamy wszyscy.
A wiec wez te ksiazke w dlonie, usiadz wygodnie i ruszaj na poszukiwanie swojej swietosci, swego "swietego tanca...".
Fragment ksiazki:
INICJACJA - proces przemiany i wtajemniczenia, w wielu kulturach zwiazany z probami i czynnosciami rytualnymi, majacy doprowadzic poprzez symboliczna smierc do narodzin nowej osoby.
Ostatnio, bedac z Asia na Centralnym w Warszawie, spotkalem bezdomnego. Mezczyzna prowadzil wozek. Mimo zimna mial na sobie krotkie spodenki, szlafroczek, jakas serwetke, a na glowie przywiazany kokardka dmuchany, przezroczysty globus z kolorowym nadrukiem kontynentow. Dmuchany swiat na glowie wspolczesnego Atlasa.
Mezczyzna zaproponowal, ze poniesie nam bagaze. Podziekowalem i zaczalem z nim rozmawiac.
- Ciezko z tym swiatem na glowie? - No... i czasem tak mnie glowa boli...
- Nic dziwnego, przeciez to nielatwo zyc z calym swiatem na glowie. Jaka odpowiedzialnosc...
- Tak prosze pana, to nielatwo zyc z taka odpowiedzialnoscia.
Pomyslalem, ze ten czlowiek jest... szamanem. Wzial na siebie odpowiedzialnosc za los spolecznosci - tylko, ze ten z Centralnego wzial ten los bardziej w wymiarze globalnym. Niczym szamani Hopi modlacy sie za porzadek kosmosu. Jak kaplani Huichole po zebraniu swietego Peyotla malujacy slonca na twarzach i tanczacy. Tak jak Chrystus.
Czlowiek z globusem na glowie po prostu wpadl na druga strone lustra i zostal tam.
Ta ksiazka jest wlasnie o takim przechodzeniu na druga strone lustra i powracaniu stamtad.
Dlugo rozwazalem propozycje napisania tej ksiazki - prawie dwa lata odmawialem mojemu wydawcy - Remigiuszowi Kowaczowi z "AKI", obawiajac sie, ze nie mam prawa pisac, kiedy wciaz tak malo wiem. Opuscila mnie pewnosc siebie, ktora odczuwalem przy mojej pierwszej ksiazce o inicjacjach. Paradoksalnie odczuwalem, ze im wiecej wiem, tym wiem mniej. Kiedy jednak zglosil sie do mnie z ta propozycja kolejny wydawca - Janusz, pomyslalem, ze to nie moze byc przypadek. Potem rozmowy z przyjaciolmi (dzieki Asiu, Bozeno, Moniko) i zrozumienie, ze mam prawo pisac, jesli tylko potraktujecie te ksiazke jako historie, dziennik podrozy czlowieka, ktory jest na Drodze, a nie jak Ksiazke Mistrza, ktorym bez watpienia nie jestem.
Odkad "zawodowo" zajalem sie procesem inicjacji, minelo osiem lat. W tym czasie penetrowalem biblioteki, wedrowalem do szamanow Azji i Afryki, uczylem sie od druidow, medytowalem w buddyjskich asramach, spiewalem, modlilem sie i tanczylem z nauczycielami hinduskimi i muzulmanskimi sufi, uczestniczylem w ceremoniach peyotlowych z szamanami Huichole, tanczylem Taniec Slonca z Czarnymi Stopami, modlilem sie z chrzescijanami i afrykanskimi czarownikami.
I o tym wlasnie jest ta ksiazka. O spotkaniach, naukach, o pielgrzymce i o inicjacji. O podrozy, ktora ciagle trwa. Bo inicjacja jest tym, co trwa cale zycie.
Glowna czesc tej ksiazki stanowia wydarzenia z mojej podrozy do Indian latem 1999 roku. Pozostale czesci to ulozone chronologicznie opisy moich spotkan z nauczycielami z Azji, Afryki i Europy, ktore mialy miejsce w latach 1991-1998 (czesto niepelne, bo pisalem juz o nich w poprzednich ksiazkach - druidzi oraz szamani azjatyccy - Inicjacja, rzecz o poszukiwaniu wizji oraz Celem jest... dziennik podrozy, szamani rosyjscy - Inicjacja, rzecz o poszukiwaniu wizji, mistrzowie hinduscy - Do Indii za 30 dolarow). Tym razem zdecydowalem sie opisac te historie, na ktorych opowiedzenie nie zdecydowalem sie poprzednio. Swiadomie tez pomijam tu pewne wydarzenia i szczegoly z mojej podrozy do Indian. (Kiedy spytalem Zepa, szamana Huichole, czy moge opisac to, czego mnie uczyl i co sie wydarzylo, on tylko usmiechnal sie i powiedzial, ze Dziadek Mescalito powie mi sam, o czym moge pisac, a czego nie powinienem. Posluchalem sie wiec Dziadka.)
Jednoczesnie druga czesc zawiera Trampingowe ABC - czyli zbior informacji dla tych wszystkich, ktorzy sami postanowia wyruszyc w podroz.
Nauczanie, ktoremu bylem poddawany przez ten caly czas, poczatkowo nie bylo dla mnie ani logiczne, ani spojne. Dopiero kolejne lata badan pozwolily mi zrozumiec, co naprawde mialo miejsce, co sie dzialo. Powoli ukladalem cala mozaike. Wciaz w moich notatkach leza nieopracowane wydarzenia i sny, ktore ciagle sa dla mnie niewiadoma. Gdzies tam, w glebi duszy wierze, ze kiedys je zrozumiem.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze wielokrotnie nauczanie odbywalo sie na poziomie nieswiadomym i prawdopodobnie nigdy nie bede w stanie ocenic, co zawdzieczam poszczegolnym nauczycielom. Mam jedynie nadzieje, ze Czytelnik po zapoznaniu sie z druga czescia ksiazki poswieconej probie naukowego opracowania procesu inicjacji i po wyprobowaniu cwiczen, ktore tam opisalem, zrozumie lepiej, czym w rzeczywistosci jest proces inicjacji.
Wiem, jak wazne dla mnie bylo tanczenie Tanca Slonca. To doswiadczenie pozwolilo mi lepiej zrozumiec, kim jestem. Jednoczesnie doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze ciagle tak malo wiem o sobie, a co za tym idzie - o swiecie, ktory mnie otacza. Wciaz z zachwytem i ufnoscia, jak dziecko, staje wobec tej TAJEMNICY, jaka jest zycie. I jako czlowiek, ktory mial okazje troche powloczyc sie po swiecie, moge stwierdzic po latach, ze najwieksze podroze, jakie wydarzyly sie w moim zyciu to te, ktore odbylem w glab siebie.
Liczba stron: 244
Kup Rytualy, wtajemniczenia, inicjacje - PRZEWODNIK - Edi Pyrek w CzaryMary.pl